Potrzeba ruchu a praca zdalna

Nie wiem jak Wy, ale ja od wielu lat pracuje zdalnie. Niestety, zauważyłem ze smutkiem, że kiedy siedzę przy biurku, to mniej się ruszam. Nie ukrywam, że odbiło się to kilka razy na moim zdrowiu. Wtedy zrozumiałem, że potrzeba ruchu to konieczność. Dziś rozmawiam z moim gościem o jednej z przyjemniejszych form ruchu, którą można zastosować pracując zdalnie.

Ścibór: Cześć i dzień dobry. Dzisiaj moim gościem jest Maciej Kozakiewicz, doktor zarządzania, ale będziemy mówili o zarządzaniu sobą a dokładniej zarządzaniu swoim zdrowiem. Zresztą Maciek Ty masz jakąś taką historię związaną troszeczkę właśnie ze zdrowiem, ekologią z tego co pamiętam.

Maciej: Dziękuję Ci za to wprowadzenie.

Pandemia unaoczniła, że za mało się ruszamy

Ścibór: Na początku chciałem wyjaśnić, że motywacją do tego odcinka było to, że przeczytałem dużo różnych informacji z różnych źródeł. Rozmawiałem też z kilkoma osobami na temat tego, że wszyscy zaczynają powoli, w tej pracy nazwijmy to na razie „covidowej”, odczuwać brak ruchu. Dla mnie jest to o tyle ciekawe doświadczenie, ponieważ ja długie lata przed pandemią pracowałem zdalnie. W związku z tym miałem u siebie już wyrobione jakieś tam rodzaje nawyków ruchowych. Ja sobie od wielu lat rejestruje na telefonie, w zegarku jakieś aktywności.

Potrzeba ruchu wynika z analizy danych historycznych

Wyobraź sobie, że jak sobie spojrzałem historycznie chyba rok wcześniej, kiedy był to taki dzień, w którym nic nie trenowałem, czyli w sensie takim, że nie wyszedłem intencjonalnie cokolwiek zrobić, tylko po prostu szedłem do pracy, szedłem na zakupy. Być może wyszedłem po południu na chwilę z dziećmi i się okazało, że miałem 8 tysięcy kroków. Zalecane z tego co pamiętam jest 10 tysięcy kroków dziennie. Nie mówię o sytuacji, kiedy wychodzę intencjonalnie, ponieważ ja akurat bardzo lubię długie marsze, więc wtedy to jest zupełnie inny wynik, ale ja mówię o tym, że w dni, gdy nic nie robiłem, to jednak zrobiłem te drobne 8 tysięcy kroków.

A teraz wyobraź sobie, że wziąłem sobie też taki dzień, kiedy znów intencjonalnie nic w czasie pandemii nie robiłem. I okazuje się, że zrobiłem tych kroków 1200. I teraz, pomijając aspekt stricte kalorii, bo tutaj jakby mniej będziemy mówili o bilanse kalorycznym, chociaż pewnie też wspomnisz, to ja mówię o czymś takim, że po prostu się nie ruszamy. To będzie miało bardzo poważne długotrwałe skutki. Oczywiście lekarze na pewno powiedzą dużo lepiej ode mnie jakie to może mieć skutki.

Wiele wskazuje, że praca zdalna zostanie z nami na długo

Ścibór: Tak zupełnie, no mówiąc wprost na chłopski rozum, jeżeli praca zdalna z nami zostanie, a uważaj zostanie. Już np. Microsoft powiedział bardzo wyraźnie, że połowę czasu pracy pracownicy po pandemii mogą pracować z domu. To jest nakreślenie problemu. Mamy sytuację taką, że zostanie z nam praca zdalna a pandemia minie. Jeżeli nie zmienimy nawyków poruszania się, to pomijając kwestię, że tam ktoś będzie gruby czy chudy. Jednemu się podoba grube, drugiemu chude.

Jednak z punktu widzenia zdrowotnego ma to bardzo poważne konsekwencje. I teraz jak to wygląda z Twojej strony? Jaka jest potrzeba ruchu? Ty się od wielu lat zajmujesz aktywizację ludzi, żeby się ruszali. Zacząłem też rozmawiać z koleżankami, kolegami. „Nie ma problemu, trzy razy w tygodniu robię fitness z jakąś osobą, która prowadzi to przez internet”. Ja mówię świetnie, ale pomijając kwestię samego aspektu, że to w dalszym ciągu nie rekompensuje tej ilości kalorii, to też jednak jest co trzeci dzień.

Ja na przykład chodzę na takie długie marsze. Szczerze powiedziawszy nie lubię biegać, bieg jest dla mnie czymś, żeby osiągnąć szybko cel. Natomiast takie długodystansowe bieganie, chociaż czytam mnóstwo książek na ten temat, jakoś nie potrafię. Nie wiem więc z punktu widzenia takiej osoby, która siedzi w ogóle to też jest kolejna rzecz. Załóżmy, że miałaby nadwagę to w ogóle takie powiedzenie „no dobra, to sobie teraz idź pobiegać”. To jest zrobienie mu krzywdy, bo za chwilę stawy przeciążone itd. Jak to wygląda, bo ty się zajmujesz tą formą ruchu – slow-joggingiem. Jak to wygląda w badaniach? Być może dla kogo jest zalecany a dla kogo nie?

Czym jest slow jogging?

Maciej: Tak rzeczywiście dotknąłeś ważnej kwestii. Ponieważ znowu w momencie, w którym chcemy świadomie zadbać o siebie najczęściej robimy to w zbyt intensywny sposób. Czyli tak naprawdę, zamiast dostarczać sobie regularnie w ciągu dnia dawek ruchu, nawet najprostszych zwykłych skłonów, potrząsań ciała, podskoków, pajacyków, chodzenia po schodach. Tak naprawdę wykupujemy abonamenty, sztucznie sobie wyodrębniamy tę aktywność ruchową. Jeśli coś się wydarzy po drodze to nam wypada. Wokół tego też jest dodatkowy stres, ale tak naprawdę rekomendacja jest taka, że ten ruch powinien być codziennie.

Powinniśmy ruszać się niemal codziennie

My nie możemy sobie 6 dni, tak zupełnie skrajnie pokazując, nic nie robić. Potem siódmego dnia nadrobić to wszystko w kilka godzin. Tak się po prostu nie da, więc to co jest tutaj fundamentalne i kluczowe to są dwie rzeczy. Po pierwsze rzeczywiście musimy sobie zdawać sprawę, że musimy bardzo drastycznie i radykalnie przyglądać się temu co spożywamy, a po drugie wygospodarować w ciągu dnia minimum 40 minut ruchu. I tu na pocieszenie powiem, że to nie musi być tylko taka aktywność kojarzona z aktywnością sportową. To może być sprzątanie, prasowanie, odśnieżanie, grabienie liści, to już też są te formy pracy fizycznej wokół domu, które spokojnie możemy do tej aktywności zaliczyć.

I teraz jest kwestia tego typu, że generalnie mamy dwie możliwości takich najprostszych, najtańszych form aktywności. Czyli rzeczywiście spacero-marsze i bieganie, ale tutaj znowu jest jakaś mega pomyłka. Ponieważ większość ludzi zaczęła uprawiać bieganie jako rywalizację sportową i na początku to się zaczyna od zwykłego joggingu, a później lądujemy na zawodach. Zaczynamy się ścigać i to tak naprawdę prowadzi do kontuzji, natomiast jest forma biegania bardziej naturalna, czyli ta którą spopularyzowano w Stanach Zjednoczonych w latach siedemdziesiątych, czyli jogging. I gdybyśmy się trzymali tego joggingu to byłoby OK.

Slow jogging jest naturalną formą przemieszczania

Tak naprawdę jeszcze profesor Tanaka (przyp. twórca slow-jogging) w latach osiemdziesiątych zbadał, że dla nas taką najbardziej naturalną formą przemieszczania się jest ten slow jogging. Bazuje, nie tak jak w chodzie, na odbiciu z pięty, tylko jednak na śródstopiu. Można powiedzieć, że fizjologiczne są to dwie formy ruchu, taki marsz zwykły i taki slow-jogging. Więc na razie może nie rozwijając tego aspektu technicznego, bo pewnie przejdziemy jeszcze na koniec drugiej części, warto powiedzieć, że obydwie te formy ruchu są efektywne i najlepsze, czyli krótko mówiąc najefektywniej spalamy tkankę tłuszczową. Dlaczego? Dlatego, że znowu w jakiś sposób upraszczając, ale spokojnie nam to wystarczy do takiej rozmowy, energię pobieramy z glikogenu i z tkanki tłuszczowej.

Nasz organizm został tak zaprogramowany, żeby jeśli spokojnie sobie truchtamy czy maszerujemy, to konsekwentnie tkanka tłuszczowe jest spalana. Tak naprawdę w takim, można powiedzieć, normalnym organizmie mamy energię z tej tkanki tłuszczowej na kilkanaście godzin marszu. Natomiast, jeśli biegniemy zbyt intensywnie, co każdy zna. Po pierwsze bardzo nam się zmienia komfort oddechowy, zaczynamy walczyć ze sobą. Po drugie, większość naszej energii pobierana jest z glikogenu, czyli naszego takiego turbo silnika. On jest po to, żeby właśnie uciec, w krótkim czasie przemieścić się bardzo szybko, w razie niebezpieczeństwa. Tak naprawdę nie powinniśmy się tutaj zbytnio przyglądać sportowcom. Sportowcy mają inne cele niż człowiek, który chce zadbać o swoje zdrowie.

Potrzeba ruchu na co dzień

Ścibór: Tutaj to mi w ogóle przypomniałeś kilka moich anegdot. Mój chrzestny, który miał pierwszy dan w judo miał takie ulubione powiedzenie. „Już go wiezie pogotowie a on krzyczy – sport to zdrowie”. To nie oznacza, że my mamy sportu nie uprawiać. Ja też bym tutaj nie chciał, żeby z mojej wypowiedzi ktoś wyniósł błędne rozumienie. Ja mam coś przeciwko tego, że ktoś sobie trzy razy w tygodniu ćwiczy fitness z kimś przez internet. Po prostu bardziej mówimy o tym, że co innego jest trening siłowy, co innego jak w biurze poszliśmy schodami. Gdzieś z kimś poszliśmy nawet nie mieliśmy świadomości, ile tych kroków wykonywaliśmy. Krótko mówiąc to organizm był jakby cały dokrwiony.

Podświadome mikro ruchy nas ratują

Ścibór: Ja sam po sobie odczułem. Jak siedzę to np. przekręcam się, bo coś tam się napina, trudno jest usiedzieć w miejscu nic nie robiąc. To co powiedziałeś, że się np. wstanę co półtorej godziny, nie wiem zrobię skłony, zrobię dziesięć przysiadów, to już powoduje zupełnie inaczej funkcjonuje. I tutaj, według mnie, każdy powinien sobie wypracować swoją metodę. Tak jak powiedziałem ja np. nie przepadam za bieganiem, wolę chodzić, ktoś inny powie „ja wole truchtać, nie lubię chodzić”.

Maciej: Jeszcze Ci wejdę w słowo, bo poruszyłeś ważny aspekt, który tak naprawdę w ogóle ratuje nam życie. Nie zdajemy sobie sprawy, że w ciągu dnia wykonujemy mnóstwo podświadomie właśnie jakichś ruchów. To wszystko jest zbadane dzięki temu w ogóle żyjemy. Gdybyśmy tyle przesiadywali bez tych mikro ruchów, tak jak dzieciaki siedzą w ławce, odwracają się do kolegi też to przerabialiśmy. Ciągle coś się dzieje i dzięki temu w ogóle wiesz ten organizm się tak nie zastaje. Więc to też jest taka natura rzecz żebyśmy pamiętali. Jeśli naprawdę siedzimy to wiesz, jeśli nie wiem, żeby wprowadzać takie rzeczy, że po prostu odsuwa się od komputera, patrz mam czas do przemyślenia, wiesz nawet się rozciągam. I to już. Jeśli my będziemy rozumieli, że to nam służy, że to dzięki temu oszczędzamy czas ale i zdrowie. No i w efekcie pieniądze. Tu małymi krokami przywrócimy tę normalność.

Kiedy skorzystać ze slow jogging?

Kiedy potrzeba ruchu zostanie odkryta?

Ścibór: Wiesz pewnie nie wszyscy którzy nas wysłuchają od razu pójdą tam ćwiczyć. Chociaż ja uważam, że jeśli chodzi o pracę zdalną, która z nami zostanie i nawyki właśnie poruszania się, to tu może się sprawdzić z kolei takie stare powiedzenie informatyków. Mówi ono, że „ludzie dzielą się na tych którzy robią backupy i będą robili backupy”. Trzeba tylko poczekać do momentu, kiedy coś się stanie i zginą Ci dane.

To troszkę także, wydaje mi się, że ci ludzie, którzy będą pracowali zdalnie podzielą się na dwie kategorie. Ci którzy trenują i ci którzy będą trenowali. Po prostu w pewnym momencie na coś na tyle zacznie Ci doskwierać, to mogą być różne rzeczy, to mogą być napięcia w klatce piersiowej. Na przykład, ja bardzo dużo pisząc na komputerze dostrzegłem, że muszę aktywizować sobie obręcz klatki piersiowej, ponieważ gdy się pojawiłem napięcia z tyłu w plecach. One po prostu powodują, że czuje się dyskomfortowo. Trzeba siebie obserwować i oczywiście skontaktować się ze specjalistami np. fizjoterapeutą i innymi wykwalifikowanymi osobami. Natomiast, powiedz proszę właśnie odnośnie slow-jogging. Już troszeczkę wspomniałeś co jakby stanęło u jego podstaw. Jakie są jego zalety, zalecenia?

Potrzeba ruchu to nie wyścig!

Maciej: Tak rzeczywiście, Profesor Tanaka naprawdę wniósł do naszej cywilizacji ogromną wartość poprzez odkrycie, że nie musimy się ścigać. W efekcie eksploatować organizmu, żeby te aspekty zdrowotne sobie zapewnić. W biegu uruchamiamy główne grupy mięśniowe, czyli uda pośladki brzuch w efekcie tak naprawdę bieg jest efektywniejsze. Czy trucht raczej jest efektywniejsze od marszu, ponieważ poprzez intensywniejszą pracę mięśni używamy dwa razy więcej kalorii niż w marszu. Ale fajnie też jest przeplatać slow jogging marszem. Oczywiście bym jeszcze nawiązał do tego wątku sportowego, ale też poprawiania swoich parametrów. Nie ma żadnego problemu kilkaset metrów przebiegnie bardzo szybko. Ale chodzi o to, żeby nie stawiać sobie za cel szybkiego biegania.

Technika w slow jogging

I tutaj tak naprawdę wszyscy ci ludzie, którzy praktykują slow-jogging, czyli umiejętność truchtania małymi kroczkami. Tak naprawdę różnica między joggingiem a slow-joggingiem jest następująca. W slow-jogging ten krok jest o połowę krótszy niż jogging, ale tych kroków wykonujemy więcej w ciągu jednej minuty. Czyli załóżmy, że krok osoby uprawiający jogging może mieć 50-60 metrów, a może nawet 70 i tych kroków jest raczej nie więcej niż 170. A slow-jogging ten krok jest praktycznie na pół stopy, czyli 20, dwadzieścia kilka centymetrów. Tych kroków rekomenduje się wykonywać mniej więcej 180.

Generalnie w środowiskach biegowych przeważa taka opinia, że to ilość kroków na minutę wynosząca 180, która nazywa kadencją jest to taka optymalna ilość. Oczywiście najszybsi biegacze przekraczają wyraźnie tę ilość na zawodach i w treningach, które muszą ćwiczyć i wykonują ponad dwieście. Więc można powiedzieć, że gdzieś tutaj oscylujemy w ludzkich takich możliwościach między minimum 150-ma krokami a 210-215. I w tej skali mieścimy się pośrodku uprawiając slow-jogging. Wiadomo sylwetka musi być w nim wyprostowana i to co ważne, spokojny oddech. Jest dla nas takim można powiedzieć częściowym gwarantem, bo oddech zupełnie jest czymś innym niż praca serca i puls. Ale jeśli jestem spokojny oddech to jest duże prawdopodobieństwo tego, że ten trening nie forsuje nam zbytnio.

Ćwiczenia oddechowe wspomagają ruch

Ścibór: Kiedyś usłyszałem takie zalecenie, że maszerujesz czy truchtasz, w dobrym tempie dla siebie, jeśli w trakcie tej czynności możesz rozmawiać.

Maciej: Dokładnie tak. I wbrew pozorom jest to wyzwanie, żeby się nauczyć jednak rozmawiać w taki sposób, żeby te zakłócenia oddechu w trakcie rozmowy też nie powodowały jakiejś takiej delikatnej zadyszki. Wiem o tym, ponieważ nieraz tak się zdarza, że truchtam i nagrywam jakiś materiał w ruchu. I oczywiście ten oddech jest spokojny, ale jak zaczynam rozmawiać, to wtedy jednak te zakłócenia się pojawiają. Dlatego my na naszych treningach w ramach Vital Academy, czy grup slow jogging dodajemy ćwiczenia oddechowe. Tak żeby dać uczestnikom szansę skoncentrowania się na oddechu wyciszenia poprawienia tych parametrów biochemicznych. I też, tak naprawdę, wytwarzania takiego nawyku wyciszania się, technik antystresowych, poprzez właśnie koncentrację na oddechu i po uspokojenie.

Od slow jogging do slow life

Czyli tak naprawdę tutaj elementy mindfullness. Wiesz, od slow joggingu jest bardzo blisko do slow life. Tak naprawdę w ogóle bardzo spokojnego życia nie nastawionego na jakieś ekscesy, tylko po prostu jakby takiego harmonijnego wyciszenia. U nas, w cywilizacji zachodniej, wydaje się, że wszelkie ekstrema. Najbogatszy człowiek, najszybszy człowiek, ktoś kto najgłębiej zanurkuje, to nam to imponuje. Tak naprawdę to jest taka pułapka. Jak popatrzymy na ludzi dookoła to najszczęśliwsi są ci, którzy potrafią w tym centrum w tym środku się ulokować. I ani w jedną ani w drugą stronę zbyt daleko nie odchodzić od tego centrum.

Ścibór: Nawet dzisiaj przeczytałem taką myśl podpisaną Tina Turner. Nie słyszałem tego z jej ust, ale wiem, że takie rzeczy robi, więc jest prawdopodobne to ona powiedziała. To było tak nazwijmy to w postaci mema. To był dłuższy tekst, ale kontekst był taki, że właśnie „nie życie na scenie i inne dają jej szczęście, tylko to, że rano wstaje i siada i robi medytację”. Oczywiście dla jednych będzie to medytacja, dla drugiego będzie to slow-jogging. Pokazujemy jedną z możliwości.

Ile i po co powinniśmy się ruszać?

Praca zdalna oszczędza nam 2h dziennie!

Ścibór: I tutaj znów zachęcam, ja ze swojej strony, do ruchu. Potrzeba ruchu jest w nas. Spotykam się z pytaniami „no tak, ale kiedy to wszystko robić przecież my mamy pracę i inne”. To ja mam teraz proste pytanie, a jak szedłem do pracy, wracałem z tej pracy, musiałeś być może się malować, założyć garnitur, cokolwiek. To średnio można powiedzieć, że dwie godziny dziennie zajmowało ci ta logistyka. To ja zapytam, gdzie teraz są te twoje dwie godziny. I raptem się okazuje, że czas przepływa nam przez palce. A te dwie godziny można naprawdę, nawet godzinę z tego, efektywnie zagospodarować po to, żeby o siebie zadbać.

Maciej: Tak powiedzmy sobie szczerze, że ta godzina to jest minimum jakie powinniśmy wygospodarować. I zostaliśmy obdarowani tymi dwoma godzinami, który wyliczyłeś. Absolutnie się z tym zgadzam, jeśli nie będziemy potrafili rzeczywiście zainwestować tej godziny w siebie, skończy się to bardzo źle. Bo tak naprawdę pamiętajmy o jednej rzeczy. Na razie, z dekady na dekadę, osób z nadwagą i otyłością jest coraz więcej.

Motywacja do ruchu

Maciej: To nie jest kwestia estetyki. To jest kwestia tego, że nasz organizm jest przeciążone, że nasze narządy gorzej pracują gorzej się oczyszczają. W efekcie dochodzi do pojawienia się coraz większej ilości nowotworów różnego rodzaju cukrzycy, chorób kardiologicznych, Alzheimera. No i też z braku ruchu różnych dolegliwości wokół kręgosłupa. Tak więc cenę płacimy i ta cena jest jednak okrutna co tu dużo mówić. Wyobraźmy sobie jak średnio dziadkiem się zostaje w wieku 54 lat, ja gdzieś tam ostatnio zobaczyłem. U mnie to tak szybko nie będzie, ale to średnia światowa.

No i teraz, jeśli Ty jesteś jakimś takim niedołężnym dziadem czy babą, w wieku 50 paru lat, które nie mają siły zająć się i czerpać radości i przekazać tej mądrości, którą zgromadzili swoim wnukom. Tu już chociażby w tym obszarze taka kara, a już nie mówię o czerpanie radości z życia. Z reguły intensywnie pracujemy i zamiast odcinać kupony po 60, 70 roku życia i naprawdę robić to, co sprawia przyjemność. Ja już nie mówię o zwiedzaniu wszystkich zakątków świata, bo to jest bardzo męczące, ale właśnie jakimś takim spokojnym życiu harmonijnym. No to my wtedy ganiamy po lekarzach wydajemy mnóstwo pieniędzy stresujemy się. Jaki to ma sens?

Każdy ma prawo wyboru własnych priorytetów

Ścibór: Cóż, wydaje mi się, że każdy ma prawo dokonać własnego wyboru. Może równie dobrze siedzieć i nic nie robić. Bardziej podchodzę do tego tak racjonalnie, że właśnie mamy w społeczeństwie takie narzekanie, no ale ja nie mam czasu. Ja pamiętam swoją historię, też miałem taką historię, gdzie zagubiłem się mniej lub bardziej, no i troszkę mi się mocniej przytyło.

Poszedłem do lekarza, zupełnie z innej przyczyny, coś tam mi było, ja rzadko na szczęście chodzę do lekarza. A on coś tak mówi „No wie Pan warto by było parę kilogramów zrzucić”. Ja mówię, „tak, wiem o tym”. A on na to „Nie ma Pan pewnie czasu”.  Ja mówię „Nie, nie, Panie doktorze, ten etap mam już za sobą, przestałem się oszukiwać, to nie jest kwestia braku czasu, to jest kwestia – nie chce mi się”. I tak naprawdę, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że potrzeba ruchu to jest kwestia priorytetów. To jest pytanie, co chce zrobić w ciągu tej godziny, czy chcę poleżeć i obejrzeć film czy chcę wyjść. Tym bardziej że już można posłuchać audiobooków.

Ruch codzienny a trening

Łączmy ruch z pracą

Ścibór: Ja na przykład prowadzę coaching i prowadzę również taką formę, że właśnie Coaching w trakcie chodu. Również można robić wirtualnie, ponieważ ja mogę być z kimś na słuchawkach ta osoba jest w słuchawkach. Jest co najmniej kilkanaście metod coachingu, które można w ten sposób przeprowadzić. Coaching ma też swoje metody narzędzia pracy. I oczywiście, jeśli to jest tylko zakontraktowane z tą drugą osobą, ona to akceptuje, to co jest bardzo przyjemna forma. Można część spotkań prowadzić, można część szkoleń w ten sposób odbywać. Krótko mówiąc można połączyć i tę formę pracy z tą formą ruchu. Zresztą w dawnych czasie, to była grupa filozofów, którzy w ogóle wszystkie dysputy robili w trakcie marszu. Także to jest takie usprawiedliwienie, że nie mam czasu.

Czy potrzeba ruchu i treningu jest tym samym?

Maciej: Ja myślę, że to powinno być przesłanie tej naszej rozmowy. Żeby tak naprawdę trening traktować jako to wisienka na torcie, taki trening zaplanowany ze specjalistami. A to co mamy obowiązek wobec swojego organizmu zrobić na co dzień, to właśnie gospodarowanie tej aktywności przy okazji. Zaplanowanie właśnie rozmów telefonicznych w czasie marszu, szczególnie tych, gdzie nie musimy nic notować. A nieraz mamy jakieś ważne rzeczy do omówienia czy podtrzymania znajomości, czy relacji w rodzinie.

Jeśli tak naprawdę podejdziemy do tego w ten sposób, że robimy sobie, nie wiem, co pół godziny co 40 minut jakąś kilku minutową sesję. Gdzie, jeśli mamy taką możliwość wykonujemy ćwiczenia w trakcie siedzenia. W jakiejś kwestii związane wokół domu to sprzątanie. To w efekcie okaże się, że tak naprawdę te 500 kalorii, które podobno każdy Europejczyków dostarcza organizmowi więcej w ostatnich latach, niż w poprzednich dekadach, jesteśmy w stanie zniwelować i spalić. Jeśli do tego dodamy jakąś dyscyplinę odżywiania, to tak naprawdę możemy przestać się martwić o te kwestie aktywności. W jakiś sposób sami będziemy sobie przy okazji załatwiali.

Ile tygodniowo powinniśmy się ruszać?

Ścibór: To co powiedziałeś w ogóle to jest coś takiego co też trzeba podkreślić, że jeżeli chcesz o siebie zadbać to to nie jest kwestia taka czy dwa razy w roku zrobisz dietę czy zrobisz sobie nawet głodówkę. To jest kwestia zmiany nawyków, pewnych nawyków żywieniowych czy ruchowych. I jeżeli to zmienisz na co dzień to, że raz w miesiącu będziesz miał ostrą imprezę, jeszcze do tego zjesz półtorej pizzy. I tyle, ale zasadniczo krzywdy sobie nie zrobisz nawet specjalnie się to w organizmie nie odłoży. Natomiast, jeżeli proporcja będzie odwrotna, czyli będziesz 30 dni w miesiącu będziesz źle się odżywiał, a w jednym będziesz robił głodówkę, to nic nie da. To też bardzo wiele osób mówi. Powoli zbliżamy się do końca. Czy chciałbyś jeszcze coś dodać ze swojej strony?

Maciej: Tak tylko chciałem powiedzieć, że naprawdę wszystko się zmienia i najnowsze rekomendacje, które się pojawiły właśnie kilka dni temu dosłownie zwiększają tę dawkę minimum aktywności do 300 minut wcześniej mówiło się o 150-180 dla osoby dorosłej.

Ścibór: Ale przy niewielkim odcinku czasowym dziennie, tygodniowo?

Maciej: Tygodniowo, więc tak naprawdę musimy pamiętać, że nie ma zmiłuj się i że właśnie to wszystko co tutaj daliśmy w przykładach praktycznych powinno być wdrożone. Jeśli chcemy ze spokojnym sumieniem kłaść się spać wieczorem i mieć regenerujących sen z pełnym energii wstawać o poranku.

Podsumowanie

Ścibór: Fajnie ja ci bardzo dziękuję. Na sam koniec proszę powiedz, gdyby ktoś chciał się z nią skontaktować oczywiście linki do Facebooka i Linkedin będą na stronie u mnie. Ale jakbyś chciał jeszcze podać jakie są możliwości, jeśli formy kontaktu z tobą.

Maciej: Tak bo na co dzień mieszkam w Łodzi, ale krąży po największych ośrodkach miejskich najczęściej wiosną. Na stronie slowjogging.run można znaleźć mój harmonogram. Z uwagi na pandemie, on oczywiście jest mobilny. Zapraszam też do Łodzi i mam co sobotę treningi. Moja grupa się spotyka o ósmej i muszę powiedzieć, że to jest nieprawdopodobny zastrzyk energii na początek weekendu. Jestem w szoku, że jestem w domu koło dziesiątej i czuję, że już prawie minęło pół dnia a tak naprawdę to cały dzień przede mną.

Ścibór: Bardzo dziękuję. Wszystkim słuchaczom widzom dziękuję zapraszam do skryptu na stronie. Zapraszam do kontaktu zapraszam do zapisu na newsletter na stronie magnetycznej. Dziękuję Ci Maćku jeszcze raz dziękuję.

Maciej: Dziękuje Ci serdecznie Ściborze.

O autorze

Ścibór

Ścibór

Jestem doktorem nauk matematycznych, zawsze łączącym świat nauki, biznesu i dydaktyki. Posiadam wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu, IT i nauce. Wykorzystuję unikalne połączenie moich doświadczeń i pomagam innym. Pracuję jako konsultant, trener, mentor oraz coach.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments